wtorek, 27 maja 2014

Chutney rabarbarowy


         
          
            Kiedy pewien czas temu jechałem na kilka tygodni do Irlandii, miałem w głowie całą listę produktów niedostępnych na co dzień w Polsce, których koniecznie chciałem spróbować. Był to mój pierwszy dłuższy pobyt na Wyspach, w dodatku z perspektywą codziennych zakupów. Ostrzyłem więc zęby na wszystkie te black puddingi, marmitey, lemon curdy, chleby sodowe i chutneye, o których tyle wcześniej czytałem. Wcześniej w Polsce miałem okazję jeść tylko chutneye robione przez naszych dobrych znajomych. Co roku wytwarzają kilkadziesiąt słoików tych doskonałych przetworów. Trzeba im przyznać, że mają nosa i chutneye wychodzą im tak dobre, że można je wyjadać łyżeczką wprost ze słoika. Wiedziałem więc mniej więcej, czego się mogę spodziewać po wyspiarskich wyrobach.

            Miejscowe chutneye bardzo przypadły mi do gustu. Miały zbalansowany, esencjonalny i bardzo intensywny smak. Nie było nic lepszego, jak kanapka z grubym plasterem cheddara i dużą łyżką chutneyu. Na szczycie mojej listy znalazły się: chutney z karmelizowanej cebuli, chutney z mango i chutney rabarbarowy. Zdecydowałem, że po powrocie do Polski spróbuję odtworzyć tamten smak. Okazja nadarzyła się dwa tygodnie temu, kiedy wypatrzyłem na lokalnym targowisku rabarbar. Muszę przyznać, że efekt jest bardzo zadowalający i bliski temu z Zielonej Wyspy. Ilość zapachów, która wytwarza się podczas gotowania dosłownie przyprawia o zawrót głowy.
            
          Przepis na ten chutney nie ma żadnego konkretnego źródła. Wiedzę czerpałem z kilku brytyjskich i hinduskich blogów kulinarnych, podglądnąłem jak chutneye robi Gordon Ramsay, trochę podpowiedzieli mi znajomi a resztę robiłem kierując się wspomnieniami z Irlandii. Przygotowanie tego chutneyu jest pracochłonne, ale zapewniam, że warto.



Chutney rabarbarowy
4 średnie słoiki


- kilogram rabarbaru (ok. 20 małych lasek), pokrojonego na ok. 5 cm kawałki,
- 200 g czerwonej cebuli, pokrojonej w drobną kostkę,
- 4 ząbki czosnku, przeciśnięte przez praskę,
- 170 g brązowego cukru,
- 50 g rodzynek,
- 50 ml octu balsamicznego,
- 50 ml octu jabłkowego,
- 8 cm kawałek imbiru, starty na tarce o drobnych oczkach,
-4-5 ziaren ziela angielskiego,
- 3 liście laurowe,
- pół szklanki wody,
- 1,5 płaskiej łyżeczki pieprzu kajeńskiego,
- płaska łyżka mielonych ziaren kolendry,
- 1,5 płaskiej łyżeczki cynamonu,
- pół płaskiej łyżeczki zmielonego kminu,
- pół płaskiej łyżeczki zmielonej kozieradki,
- ok. 10 zmiażdżonych nasion kardamonu,
- oliwa do smażenia, ok. 3 łyżki,
- sól i pieprz do smaku.


Przygotowanie:

1.    Rozgrzej oliwę w wysokim garnku i smaż w nim cebulę na małym ogniu aż do zeszklenia. Następnie przykryj garnek pokrywką i duś cebulę przez ok. 5 minut aż zacznie delikatnie brązowieć. Wrzuć do garnka czosnek i smaż do zeszklenia, co powinno zająć około minuty. Dodaj rabarbar, cukier, rodzynki, ocet balsamiczny i ocet jabłkowy, imbir, ziele angielskie, liść laurowy, wodę i pieprz kajeński. Mocno wymieszaj i przykryj. Gotuj na małym ogniu aż rabarbar się całkowicie rozpadnie, powinno to zająć godzinę albo i dłużej, w zależności od grubości łodyg.
2.    Upraż na suchej patelni na małym ogniu kolendrę, cynamon, kmin, kozieradkę i kardamon. Zdejmij z ognia w momencie, gdy zaczną wydzielać intensywny zapach. Uważaj, żeby nie przypalić przypraw, staną się wtedy gorzkie i bardzo skutecznie zepsują smak chutneyu.
3.    Dodaj uprażone przyprawy do garnka i mocno wymieszaj.
4.    Gdy chutney będzie przypominał konsystencją powidła śliwkowe, dopraw go solą i pieprzem i wyjmij liście laurowe,
5.   Wysterylizuj słoiki i napełnij je gorącym chutneyem zostawiając około 2 cm przestrzeni pod zakrętką. Zakręć szczelnie słoiki i postaw na zakrętkach, by się zawekowały.
6.    Chutney najlepiej smakuje po upływie kilku dni, gdy wszystkie smaki się połączą.




Smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz